Plusem była czeska aktorka, która miała stanowić Helenę Trojańską dla dwóch mężczyzn, ale fabuła taka sobie i wykonanie też.
Polska grupa: "scena c" zaczęła od dość oryginalnej prośby o wrzucanie pieniędzy do puszki, gdyż "formacja muzyczna nie dojechała i sami muszą grać na instrumentach", choć trzeba przyznać, iż nawet im to wychodziło. Większość widzów rozsiadła się na trawie, a artyści rozkładali kolejne rekwizyty:
Zaangażowano nawet osoby z publiczności i zrobił się z tego mały happening.
Dziewczyna pedałowała, a chłopiec robił dymy. To na tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz