mój rynek

mój rynek

Menu

Get your dropdown menu: profilki

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Grudniowy rynek w Gliwicach

Rynek przesłonięty reklamami w dalszej perspektywie prezentuje się ciekawie.



Na piętrze powinna być kawiarnia...

Tłum wokół straganów spowodował turbulencje kamery.



Kolejne różności i niespodzianka z Mikołajem.



Widok od drugiej strony, gdzie pani nalała mi grzańca.




Główna atrakcja:):



Koniec wycieczki- widok od strony ul. Zwycięstwa.

sobota, 6 grudnia 2014

Epizod miłosny, wprawki sprzed wielu wieków

„Epizod miłosny”

Z zachwytem odłożyłem powieść „PiesBaskerville’ów” marząc, aby i mi przydarzyło się coś takiego. Od lat studiowałem nauki ezoteryczne i sporządziłem wiele algorytmów, bazując na najwspanialszych książkach, jakie udało mi się wygrzebać; kojarzyłem uniwersalne prawdy- które uznałem za najskuteczniejsze i za najbardziej intrygujące.

Wierzyłem, iż dzięki mej inteligencji i wiedzy uda mi się zostać kimś w rodzaju czarodzieja. Kontemplując prawdy, niektóre bardzo oczywiste, wnikając w ich sedno na poziomie mistycznym, chciałem poruszyć mechanizmy do których normalny człowiek nie ma dostępu.

Oczywiście nie chodziło tutaj o zostanie magikiem ze spiczastą czapką upstrzoną gwiazdkami. Mam na myśli raczej: być kimś takim jak Sherlock Holmes, ale wzbogaconym o pierwiastek duchowy, dla kogo intuicja  nie jest  uboga kuzynką spostrzegawczości....




Tego dnia wyszedłem z domu około siódmej; poranek uskrzydlał mnie, zawsze wolałem wieczory i noce, ale wolność jaką daje samodzielność otwiera oczy na nowe uroki życia. Nie mogłem pozwolić, aby jakieś niebezpieczeństwo zagroziło rosnącej perfekcji mojego życia i nie mogłem ignorować zadziwiających oznak, przeszłość nauczyła mnie tego, co zresztą stało się przyczyną mojej pasji dotyczącej tajemnej , hermetycznej wiedzy.