Dziwna natura rzeczywistości, określona przez teorię
kwantową, przetrwała kolejny test; stało się tak za sprawą naukowców, którzy
wykonali eksperyment i udowodnili, że rzeczywistość nie istnieje, dopóki nie
zostanie zmierzona.
Fizycy z Australian National University (ANU) przeprowadzili
eksperyment myślowy Johna Wheelera o nazwie: ,delayed-choice thought experiment”:
poruszającemu się obiektowi pozostawiona została swoboda w decydowaniu, czy ma
się zachowywać jak fala czy jak cząstka. Eksperymentator Wheeler pyta - w
którym momencie obiekt ma zdecydować?
Zdrowy rozsądek mówi, że obiekt może być zarówno falą, jak i
cząstką, niezależnie od tego, jak mierzymy go. Ale fizyka kwantowa przewiduje,
że to, czy obserwujemy zachowanie falowe, czy też nie, zależy od tego: jak
badany obiekt zostanie zmierzony pod koniec jego ruchu.
To pokazuje, że pomiar jest wszystkim. Na poziomie
kwantowym, rzeczywistość nie istnieje, jeśli nie patrzymy na nią.
Pomimo pozornej tajemniczości, wyniki potwierdzają słuszność
teorii kwantowej, która rządzi mikro-światem, i umożliwia rozwój wielu
technologii, takich jak diody LED, lasery i komputerowe układy scalone.
Zespoli badaczy udało się nie tylko przeprowadzić
eksperyment, co wydawało się prawie niemożliwe, kiedy został zaproponowany w
1978 roku, ale także odwrócić oryginalną koncepcję Wheelera wiązek światła
odbijanych przez lustro - zamiast tego uzyskano atomy rozproszone przez światło
lasera.
Przewidywania fizyki kwantowej co do interferencji fal
wydają się dziwne, ale wnioski po wykonaniu eksperymentu z atomami, które mają
masę i oddziałują ze sobą, przeistaczają ową dziwność w dziwaczność.
Zespół badaczy uwięził zbiór atomów helu w stanie zawieszenia
znanym jako kondensat Bosego-Einsteina, a następnie pozbywał się kolejnych z
nich, dopóki nie został jeden atom.
Pojedynczy pozostały atom został upuszczony na parę
przeciwbieżnych wiązek laserowych, które utworzyły coś na kształt kraty, działające
w taki sam sposób, jak solidne kraty, które rozpraszają światło.
Drugie światło składające się na kratę została dodane przypadkowo,
co prowadziło do konstruktywnej lub destruktywnej interferencji – jakby atom
podróżował po obu ścieżkach naraz. Kiedy drugie światło nie zostawało dodane,
interferencja nie została zaobserwowana – jakby atom wybrał tylko jedną
ścieżkę.
Jednakże należy dodać, iż dodatkowe światło powodujące
powstawanie kraty dodawane było już po tym, jak atom został zrzucone na
laserowe wiązki.
Jeżeli przyjmiemy za pewnik, że atom w istocie wybrał konkretną
jedną ze ścieżek, to oczywistym jest, że późniejszy pomiar atomu określił jego
przeszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz